Wywiad z Wojciechem Stammem

Jakiej wrażliwości trzeba by:
…poczuć temat epoki, jej mistycyzmu?

– to pytanie jest dosyć niekonkretne, tylko mogę powiedzieć, że w mojej grupie, to w jakiś sposób zadziałało. Jest to przede wszystkim związane z oglądaniem starych dokumentów. Trzeba mieć nie tyle wrażliwość, co pewne przygotowanie. To połączenie wrażliwości, edukacji, oczytania i zainteresowania. Jest to nie tylko wątek wrażliwości, jak widać wątków jest wiele.

…odwiedzić jakie miejsca…?
Najpierw obejrzeliśmy mapy okolic Krzeczyna i Ludwigsdorfu (czyli Bystrego). W 2015 r. pojechaliśmy do Krzeczyna. Zrobiliśmy wizję lokalną Krzeczyna i Ludwigsdorfu, byliśmy w Lesie Czarownic (Heksenwald). Byliśmy także w Ligocie Polskiej i Oleśnicy. Pojechaliśmy do archiwów we Wrocławiu, gdzie znaleźliśmy akta skazujące. Były to akta sądowe procesów czarownic, które odbyły się w Oleśnicy i w wyniku których zginęły 3 osoby. Podczas badań wynikło, że dwie z czarownic pochodziły z Ludwigsdorfu, jedna z Krzeczyna. Po kwerendzie materiał leżał, poczynałem szkice, z dalszą niemożnością zapisu. Odwiedziłem Padwę we Włoszech, gdzie studiował Johannes Scheffler. Doświadczenie to, zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Tam zwiedziłem muzeum medycyny, a także widziałem Collegium Anatomicum, gdzie odbywały się sekcje zwłok. Dodatkowo zbadałem historię postępowania oraz teologię podczas epidemii w tymże okresie, z czym ludzie wtedy sobie radzili, jak się uczyli, jak przełamywano paradygmat średniowieczny, gdzie w zasadzie medycyna ludowa i akademicka, nauczana na uczelniach, w pewnym stopniu konkurowały ze sobą. Akta te są w archiwum gdańskim, wszystkie po niemiecku, podobnie, jak akta sądowe. Są one bardzo trudne do odczytania. To nie tylko były miejsca. Zbadałem bardzo dużą ilość tekstów. Moja znajomość kultury niemieckiej przyczyniła się do rozpoznania, z jak ciekawymi osobami mamy do czynienia. Johannes Scheffler, Abraham von Franckenberg i przede wszystkim Jakob Böhme. Ci mistyci, pietyści, są fundamentalni dla późniejszego rozwoju romantyzmu niemieckiego, oraz niemieckiej filozofii idealistycznej. Wielu filozofów późniejszych inspirowało się ich dokonaniami. Byłem kiedyś na stypendium na zamku pod Berlinem, gdzie zetknąłem się z takimi prądami umysłowymi , które wynikły po okresie baroku. Były one w pewien sposób dotknięte fascynacją pietystami XVII wieku, przy czym dokładniej przełomu XVI i XVII w.

…czym kierował się Pan podczas wyboru tematu, czy pomysł powstał w przestrzeni intelektu, czy został Panu powierzony, a człowiek, będąc na służbie Sprawy, realizuje dzieło?
Ta Rzecz została mi podsunięta przez Dagmarę Olejarz. W tym sensie podsunięta, że zobaczyłem dokumenty. Robiłem wcześniej podobne rzeczy, badałem genealogię i jestem z wykształcenia kulturoznawcą. Epoka baroku i XVII w. są mi bardzo bliskie. Tworzyły się wówczas zręby w filozofii oświeceniowej. Uczuciowość tamtego czasu i poczucie humoru, którą wtedy dysponowali twórcy i społeczeństwa nie jest mi obca. Zawalczono wówczas o jednostkę. Prawa, które mamy teraz, w jakiś sposób zostały utrwalone. Przykładowo parlamentaryzm angielski w tym czasie „wykluł” się w pełni. Chwalebna rewolucja (która była straszna, jak każda rewolucja, która coś amputowała) w owym czasie wytworzyła nowoczesne formy parlamentaryzmu. W Polsce także działo się wiele ciekawych rzeczy. Jest to czas działania arian (braci polskich), którzy później wyemigrowali z Polski. Wymyślili dużo ciekawych koncepcji. Stworzono zalążki myślenia o prawach zwierząt, do czego przyczynił się Polak. Najpierw miały być to tylko dystrakcje, ale potem uznałem, że rzeczywiście to może być coś artowego i napisałem dramat „Zmierzch”.

…mam jeszcze jedno pytanie odnoszące się do samej sztuki: teatr marionetkowy…?
Teatr marionetkowy jest rzeczą bardzo piękną, aczkolwiek, jak twórca naszego przedstawienia Paweł Pawlik mówi, marionetkę wybieramy jedną na cały spektakl i nie można jej modalizować, można ją przebrać lub zrobić dwie, ale jest to dość duże przedsięwzięcie. Aktor może sobie pomóc mimiką ,zmianą kostiumu. Repertuar jest olbrzymi może zaśpiewać, zatańczyć . Marionetka słabo tańczy. Ma jeden wyraz twarzy. Nadaje się do prezentowania baśni, bajek, mitów, klechd, przypowieści parabol gdzie występują archetypy. W przypadku tej opowieści, mamy do czynienia z realizmem. Marionetki są udane, ale niestety odbyło się to kosztem redukcji tekstu. Realizacja jest bardzo udana, w dużym skrócie opowiada o tym, co się wydarzyło. Mam nadzieję, że powstanie jakiś rodzaj opowieści, która opisze to z większą ilością odcieni. Da możliwość opisania pełni tej rzeczywistości. Kompozycja Pawła Pawlika stanowi syntezę. Taką, jak w malarstwie. Rodzaj skrótu, czyli abstraktu. Rysując bardziej realistycznie stawia się więcej szczegółów, więcej kontrapunktów, więcej wewnętrznie sprzecznych wypowiedzi. Nie jesteśmy jednoznaczni, różne moce nami targają , mamy wnętrza, które nam coś podpowiadają. Mamy rzeczywistość, wydarzenie, takie coś, co się nazywa w XVII wiecznym teatrze deus ex machina, czyli coś, co się pojawia nagle, ni stąd, ni zowąd, Maszyna, która udawała grzmoty. Pod koniec XVI i XVII w. w Wielkiej Brytanii powstał nowoczesny dramat, bliski współczesnej dramaturgii, jakim był teatr szekspirowski, nie różniący się bardzo od współczesnych przedstawień, a nawet seriali telewizyjnych. Szekspir nie używa masek, odbywają się pojedynki na scenie, zabójstwa, brak jedności czasu, miejsca i akcji, tak jak w greckim teatrze. To wszystko przyniósł nam przełom XVI i XVII w. Myślę, że kukiełki są tez bardzo komunikatywne, jeśli narracja jest uzupełniona z zewnątrz.

Serdecznie Panu dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.

(rozmawiała Natalia Basiura na życzenie Fundacji Sedlaka)